lut 25 2004

szkola


Komentarze: 2

mam dwoch zabawnych wykladowocw.
pan od literatury wspolczesnej ma ekspresje minimalnie spokojniejsza niz pan Kaluzynski :) do tego robi dziwne efekty specjalne bo mowi jak Czerwony Kapturek z kreskowki DWA GLUPIE PSY, czyli jakby nie panowal nad glosem, ktory w dowolnie wybranych momentach wznosil sie bardzo wysoko, po to, zeby zaraz spasc w najnizsze rejestry. dzieki temu wyklad o literaturze Elsy Morante jest niezlym przedstawieniem
drugi pan, zajmujacy sie tradycjami ludowymi to typ powabnego playboya, ktory nawet podczas wykladu nie zdejmuje okularow przeciwslonecznych, a jezeli juz zdejmuje to tylko po to, zeby lepiej zobaczyc zachwyt w uczach studentek ;) o dziwo todziala, bo z lekcji na lekcje liczba studentek rosnie w zastraszajacym tempie. ciekawe kiedy zaczna sobie pisac LOVE na powiekach ;)
generalnie jest zabawnie

kubissimo : :
ma
26 lutego 2004, 13:26
ale weź... a pan w typie Kałuzyńskiego uderza czołem w kolana na koniec wykładu? bo jak nie to jeszcze dużo mu brakuje jednak... macham rączką :)))
FiFi
26 lutego 2004, 12:58
Ty, popatrz, ja też już prawie tak siedzę. Tylko wykładów już nie mam z obiektem moich westchnień...

Dodaj komentarz