lut 13 2004

tor vergata


Komentarze: 2

Tak sie nazywa uniwersytet, gdzie mam to moje stypendium. Uniwersytet fajny, bo mlody i ladny, ale tez glupi, bo jednak i tam sa jakies durne przepisy (dostep do sieci TYLKO I WYLACZNIE w celach naukowych, podejrzewam, ze caly czas kontroluja, czy ktos nie daj boze nie sprawdza poczty, albo wysyla smsa). Do tego maja od cholery tych zajec dydaktycznych.

Ja myslalem, ze bedzie tak jak na UWie, czyli z kazdego przedmiotu 1,5 godziny wykladu tygodniowo. Mialem nadzieje, ze skoro musze zaliczyc 6 przedmiotow, to uda mi sie to wszystko upchnac w dwa-trzy dni niestresujacych zajec, a tu proszekurwabardzo z tych 6 przedmiotow mam 5-dniowy tydzien pracy, i to niemalze 40-godzinny :/

Nawet jakbym chcial sobie troche podorabiac, to i tak nie bardzo mam kiedy. Bez sensu.

Co prawda duzym plusem wloskich uniwersytetow jest to, ze tam nie ma nic obowiazkowego i jak nie chce, to moge nie chodzic. No ale potem trudniej jest zdac egzamin. Ehhh

W kazdym razie nie jestem soddisfatto :/

 

kubissimo : :
kubu
18 lutego 2004, 13:19
usatysfakcjonowany :)
tripper
15 lutego 2004, 21:34
co to znaczy soddisfatto?

Dodaj komentarz