Archiwum marzec 2004, strona 1


mar 23 2004 manifestacja
Komentarze: 1

w sobote mialem odebrac bilety do teatru (dzis ide na Notre Dame de Paris), wiec pojechalem "na chwile" do takiej ksiegarni typu EMPIK, gdzie bilety czekaly, az je odbiore. No i zajelo mi to prawie caly dzien - caly Rzym manifestowal preciwko terroryzmowi, do czego generalnie mialbym stosunek pozytywnie obojetny, gdyby nie fakt, ze oczywiscie manifestacja przecinala moja trase do ksiegarni. wrrr o wrrrr. zeby dotrzec na miejsce zamiast 20 minut musialem zaliczyc godzinny spacer pod prad maniestacji, a z powrotem bylo tylko gorzej. do tego jakis stateczny rzymski tatus o malo mi nie wpieprzyl w tramwaju, bo sie nie przesunalem, zeby on mogl przejsc, ale zeby mu zrobic miejsce musialbym chyba lewitowac. peace for all! :/

kubissimo : :
mar 23 2004 hmmm
Komentarze: 3

zabawne, niby jak tu przyjechalem to wszechobecna zielen troche mnie walnela po oczach. niby jest strasznie cieplo i slonecznie i milo, a jednak te gatunki drzew, ktore programowo gubia liscie na zime teraz strasznie sie ociagaja z wypuszczeniem nowych paczkow. przeciez u nas jak sie tylko lekko ociepli, czasem nawet juz w lutym, to zaraz cos tam sie zieleni na koncach galezi. a tu mamy klimatycznie niemalze welcome to Miami, ale drzewa nadal lyse. dziwne

kubissimo : :
mar 18 2004 dolce vita
Komentarze: 3

dzis wstalem o 15:40. i potem juz niewiele zrobilem. how modern

kubissimo : :
mar 16 2004 szampu
Komentarze: 4

szamponow jest 11, czyli wygral... nikt nie wygral :)

gratuluje :)

kubissimo : :
mar 16 2004 getting old
Komentarze: 3

weekend byl sponsorowany przez urodziny Ale, przygotowania do ktorych zdominowaly piatek, kulminacja nastapila w sobote a w niedziele odreagowywalismy.

impreza dosyc huczna i jak na imprezy domowe to bardzo bardzo udana. jubilat slicznie udawal zaskoczenie przenetem, jaki sam sobie wybral (zestaw dolby surround, ktory niestety nie do konca dziala), jedzenie bylo dobre (i niemalze robione z mysla o mnie, bo powiedzialem, ze tunczyka nienawidze jak psa, wiec tunczyka nie bylo), towarzystwo rozrywkowe, a w miare uplywu wina coraz bardziej rozrywkowe.

najbardziej zszokowala mnie Natalia (ktora bez dodatku wina jest cicha i grzeczna osoba), ktora znudzilo to, ze Wayne caly czas pokazuje gdzie jest jego dom korzystajac z mojego blekitnego t-shirtu z mapa UK. znudzenie Natalii objawilo sie tym, ze zaczela wszystkim pokazywac, gdzie dokladnie jest Gibraltar. otoz skoro Anglia byla na mojej piersi, to Gibraltar wypadal mniej wiecej posrodku mojego rozporka. a ja wszystkich zapewnialem, ze to piekna okolica, bardzo czysta i wogole fajnie jest na Gibraltarze :)))

nie moge powiedziec, zebym bawil sie zle :)

kubissimo : :