Archiwum luty 2004, strona 4


lut 13 2004 klamliwa dziewczyna z kolczykiem w nosie
Komentarze: 3

Rownie barwne, choc krotsze, byly moje przejscia z biletem miesiecznym.

Bo w Rzymie wlasnie zmieniaja system i odchodza od biletow na papierku, ku chwale karty magnetycznej. Tyle, ze do wyrobienia karty potrzebne jest podanie i dwa zdjecia (sic!) i potem sie czeka tydzien :( No a ze ja najpierw mialem jeszcze bilet tygodniowy, to sobie na nim jezdzilem, a potem  uznalem, ze kupie sobie miesieczny na kartoniku, bo takie tez sa jeszcze w obiegu. Tyle, ze okazalo sie, ze po 5 dniu kazdego miesiaca te karneciki mozna kupic tylko w biurze glownym ATAC (to takie rzymskie ZTM). No to pojechalem do ATACu (do atakuuuu!), podchodze sobie do okienka i prosze zakolczykowane dziewcze o taki ladny papierowy miesieczny, na co ona, ze nie ma szans. No to troche zglupialem, bo skoro to ma byc ostatnie miejsce, gdzie je mozna kupic po 5-tym, to troche zostalem na lodzie. Wiec sie upewniam, czy jst jeszcze moze jakies miejsce, gdzie moge je kupic. Na co ona oswiadcza, ze niestety, ale papierowych miesiecznych juz od dawna sie w Rzymie nie uzywa. No to zglupialem jeszcze bardziej, bo dwa dni wczesniej Gabriele mi pokazywal swoj bilet na luty i byl z piapieru i nic a nic nie byl podrobiony. Mowie jej, ze kolega sobie przedwczoraj kupil, a ona na to, ze to niemozliwe. Badz tu madry i sie z taka dogadaj... :/

Lala kazala mi wypelnic podanie, dostarczyc zdjecia a na najblizszy tydzien kupic sobie bilet tygodniowy. Ehhhh.

Pieknie pieknie, ale miesieczny koszuje 30 euro, a tygodniowy 16 euro. Ja i tak dalem ciala, kupujac tygodniowy pod koniec stycznia, zamiast przez dwa dni pojezdzic na jednodniowych a potem kupic sobie miesieczny, wiec tym bardziej nie zrobie tego glupstwa po raz drugi. Pieprznalem drzwiami i wyszedlem.

Potem zrobilem runde po miescie w poszukiwaniu kiosku, gdzie moze sie zachowal jeden, ostatni miesieczny. Niestety nigdzie nie bylo i juz zlamany wewnetrznie wracalem do ATACu, zeby zlozyc to cholerne podanie, kiedy napatoczyl mi sie maly kiosk,  w ktorym dziwnym trafem kupilem cholerny kartonik :))) nawet chcialem isc i go pokazac tej suce, pytajac czy w takim razie jestem cudotworca, ale sobie odpuscilem.

I’m better than that ;)

 

kubissimo : :
lut 13 2004 some kind of superstar
Komentarze: 0

W sobote ide na casting. Zostalem zaproszony :) serio serio.

Calosc wymyslil Wayn, ktory w jakiejs gazecie znalazl ogloszenie, ze szukaja cudzoziemcow do wziecia udzialu w kreceniu dokumentu dla RAI, w ktorym to filmie cudzoziemcy maja sie wcielic w role (nieme role) niemieckich i amerykanskich zolnierzy z czasow II wojny swiatowej. Chodzi tylko o to, zeby nie wygladac jak Wlosi. A skoro nie wygladamy, to idziemy. W sobote mamy sie zglosic do studia :)

Fuck me, I’m (gonna be) famous

kubissimo : :
lut 13 2004 tor vergata
Komentarze: 2

Tak sie nazywa uniwersytet, gdzie mam to moje stypendium. Uniwersytet fajny, bo mlody i ladny, ale tez glupi, bo jednak i tam sa jakies durne przepisy (dostep do sieci TYLKO I WYLACZNIE w celach naukowych, podejrzewam, ze caly czas kontroluja, czy ktos nie daj boze nie sprawdza poczty, albo wysyla smsa). Do tego maja od cholery tych zajec dydaktycznych.

Ja myslalem, ze bedzie tak jak na UWie, czyli z kazdego przedmiotu 1,5 godziny wykladu tygodniowo. Mialem nadzieje, ze skoro musze zaliczyc 6 przedmiotow, to uda mi sie to wszystko upchnac w dwa-trzy dni niestresujacych zajec, a tu proszekurwabardzo z tych 6 przedmiotow mam 5-dniowy tydzien pracy, i to niemalze 40-godzinny :/

Nawet jakbym chcial sobie troche podorabiac, to i tak nie bardzo mam kiedy. Bez sensu.

Co prawda duzym plusem wloskich uniwersytetow jest to, ze tam nie ma nic obowiazkowego i jak nie chce, to moge nie chodzic. No ale potem trudniej jest zdac egzamin. Ehhh

W kazdym razie nie jestem soddisfatto :/

 

kubissimo : :
lut 13 2004 Permesso di soggiorno
Komentarze: 0

Czyli jednoosobowa gra przygodowa z niskim prawdopodobienstwem wygrania czegokolwiek.

 

Na podstawie wlasnych przezyc wymyslilem gre komputerowa, ktora podbije rynek, a ja zarobie wiecej kasy niz Bill Gates. Bo zdobywanie tego pieprzonego dokumentu naprawde przypomina jakas chora gre bez zasad. Trzeba zdobywac magiczne przedmioty (czyli rozne dokumenty, eentualnie pieczatki na dokumentach), zdawac sie na wlasna intuicje w przechodzeniu przez labirynty urzedow, a na koncu i tak gosciu w okienku rwie na strzepy przyniesione papierki, mowi, ze sa nieistotne i zleca ci kolejna misje polegajaca na zdobyciu innych magicznych przedmiotow. Jezeli ich nie zdobedziesz, nie przejdziesz do kolejnego etapu gry, w ktorym znowu trzeba zdobywac, przechodzic, odbijac, walczyc a przede wszystkim wiedziec, bo odnosze wrazenie, ze podstawowym kryterium przy zatrudnianiu wloskich urzednikow jest mozliwie wysoki poziom ich ignorancji i niekompetencji. wrrrr

 

W poniedzialek mialem druga probe zapisania sie na BWL (Bardzo Wazna Liste). O dziwo udana, chociaz tym razem musialem stac dwie godziny w kolejce. Rozczulil mnie gosciu, ktory dwie godziny z nami gadal przez siatke (cudzoziemcow sie nie puszcza do komisariatu, bo mogliby np. kolektywnie nasikac w kacie) na temat procedur i calej tej szopki, a jak zaczal zapisywac nas na liste to przy kazdej kolejnej osobie jego twarz przyjmowala wyraz a la uprzejma tabula rasa i pytal, w czym moze nam pomoc :/ bo skoro od 2 godzin stoje w kolejce imigrantow to pewnie chce zglosic zaginiecie kotka, albo spytac jak sie pan policjant dzisiaj czuje :/ No ale w koncu mnie zapisal i kazal przyjsc nastepnego dnia ze wszystkimi dokumentami, punktualnie (!!!) o 8:30. No to przyszedlem. I to nawet o 8:00. Ale co z tego, skoro pan urzednik uznal, ze biuro otworzy dopiero o 11 :/// evviva italia :(

Jak juz sie otworzyl i nawet doczekalem sie mojej kolejki, to okazalo sie, ze tak naprawde teraz to tylko wyznacza mi spotkanie na 20 lutego, kiedy to mam przyjsc z dokumentami do tego samego biura, do tego samego okienka i widziec sie dokladnie z nim. I niewazne, ze ja mam przy sobie wszystkie dokumenty i mozemy to zalatwic od reki. Wazne, zeby poczekac na swoja kolej... :/

Wlasnie dlatego nie lubie Wlochow.

 

kubissimo : :
lut 11 2004 uprzejmie donosze
Komentarze: 8

ze wyrazy uwielbienia, paczki zywnosciowe i dobrowolne datki pieniezne mozna kierowac na adres:

kuba

piazza R.Malatesta 8 int.6

00176 Roma

Italia

kubissimo : :